Autor Wiadomość
Mięcho
PostWysłany: Nie 21:13, 02 Mar 2008    Temat postu:

no a jak ^^ Jestem kobietą po przejściach Very Happy
martam
PostWysłany: Nie 14:46, 02 Mar 2008    Temat postu:

czyli aga ma swoj poierwszy raz za soba... XD.wczesnie zaczelas:P
Mięcho
PostWysłany: Nie 0:48, 02 Mar 2008    Temat postu:

Ja w podstawowce byłam w kazdym przedstawieniu i zazwyczaj miałam głowne role... sadze ze przez to, ze nauczyciele wiedzieli ze naucze sie tego tekstu.... Very Happy
byłam krolewna sniezka i starsze dziewczyny zazdrosciły mi bo mnie całował najwiekszy przystojniak. Pamietam jak on mnie pocałował a na sali było : BLEEEE... Razz

Grałam tez Calineczke Razz miałam rozowe wdzianko Smile

kiedys byłam tez mama małpka... O.o
hipisek
PostWysłany: Sob 21:53, 01 Mar 2008    Temat postu:

a ja w podtsawówce byłam myszką ;P
i miałam boski tekst do powiedzenia:
"nawet mała myszka szara także piękną być się stara, na ogonku wiążąc małe, dwie kokardki śnieżnobiałe" xD przedstawienie było o balu zwierząt czy cuś...
Inger
PostWysłany: Sob 21:40, 01 Mar 2008    Temat postu:

Nie no Marta to wiemy przynajmniej w jakiej roli cię obsadzić na przyszłość. A ja byłam diabłem w Panu Twardowskim ^^ w podstawówce
martam
PostWysłany: Czw 13:11, 28 Lut 2008    Temat postu:

no nie??ja pamietam ze w podtsawowce nie jaki zastawny facet od polskiego robil przedstawienia i jedno w 6 klasie czy 5 bylo o warzywach i salatce owocowej...ja mialam cos tam gadac i mialam wielka papryke przyczepiona do czola..... XD
Inger
PostWysłany: Pią 22:26, 08 Lut 2008    Temat postu:

No to tylko ja nie trafiłam z przypadku ale za to jaką mamy śmietankę towarzyską no normalnie klub kulturalny Krakowa.
martam
PostWysłany: Nie 9:46, 27 Sty 2008    Temat postu:

ja do mdku trafilam przez mą matuchnę, ktora zna pawla i szczerze nie wiem jak ja sie zgodzilam bo rzadko slucham mojej mamy i nie lubie tak sama z siebie chodzic ale kocham ja za to ze mnie tak wykoapala bo was poznalam:)
Agga
PostWysłany: Nie 19:28, 23 Gru 2007    Temat postu:

Przypadki sa fajne:) u mnie praktycznie o wszystkim decyduje przypadek. wiecie co jak pierwszy raz był spektakl w szkole to chciałam grać główna role:p ale jednak w kopciuszku zagrałam pamia dworu, też byłam happy
Inger
PostWysłany: Nie 19:23, 23 Gru 2007    Temat postu:

Agga jak mogłaś tak wykorzystywać swe zdolności... niecne cele. Przepraszam, że nie pisałam ale nie było mnie. A więc jednak w większości zdecydował przypadek.
Agga
PostWysłany: Nie 19:13, 23 Gru 2007    Temat postu:

hehe no wicie ja pamiętam jak w podstawówce gralismy różne przedstawienia i zawsze chciałam dostać jakieś wyróżnienie bo z moiom skromnościa uważałam że robie to dobrze no ale widać że tak nie było;pp tylko raz zostałam wyróżniona jak w 3 podstawówki byłam ulubienicą pani i na konkursie recytatorskim powiedziała że super mówiłam ale publiczność mnie nie wybrałaVery HappyVery Happy a teatr to było super i w szkole najczęściej jak był jakis test można było ćwiczyć np ból brzzycha albo coś podobnego xD
Anusiak
PostWysłany: Pią 15:08, 21 Gru 2007    Temat postu:

Ja w przedszkolu nie dostałam ani kawałka "Na wyspach Bergamutach" do recytacji i obraziłam się na panią. Potem w podstawówce grałam macochę Kopciuszka i to była moja pierwsza poważna rola Wink. Potem występy w świetlicy szkolnej przestały mnie pociągać i tak to się skończyło - jak się okazało tylko na jakiś czas. Wkrótce mama Marty namówiła ja na zajęcia teatralne (do tej pory nie wiem jak ona to zrobiła, bo Marta w tym czasie lubiła siedziec w domu i odrabiać zadanie ;P Sorry Martuśku) no i poszłyśmy z nią. Tyle tego. Teraz mam się gdzie wyładować artystycznie, psychicznie i jeszcze na kilka sposobów... ;P
Inger
PostWysłany: Czw 22:57, 20 Gru 2007    Temat postu:

Moją wychowawczynią w podstawówce była polonistka. Ta niezwykła kobieta, która naprawdę świetnie uczyła choć była wymagająca stwierdziła iż powinnam spróbować. Słyszała jak recytuję wiersze, a następnie angażowała mnie we wszelkie szkolne przedstawienia w, których obierałam główne role. ^^ Pod koniec roku szkolnego zaleciła mi rozwijanie się w tym kierunku. Pewnego dnia wstąpiłam do MDK-u aby zapisać się na lekcje angielskiego, przy okazji zapytałam czy orgazniowane są zajęcia teatralne. No i tak znalazłam się w grupie. Z czasem zrezygnowałam z angielskiego ponieważ kolidował ze spotkaniami teatralnymi. Oddałam się temu całkowicie. Jeszcze kilka miesięcy temu myślałam, że pasja teatru zrodziła się we mnie z czasem dopóki nie znalazłam starego listu, który napisałam będąc małą dziewczynką. Jego treść zawierała marzenia o byciu aktorką oraz projekty sukienek. Wzruszyło mnie to.Smile
hipisek
PostWysłany: Czw 21:05, 20 Gru 2007    Temat postu:

no cóż... ze mną było tak, że dwa tygodnie przed planowaną premierą niejaka Karolina Perska, zwana Pershingiem, stwierdziła że rezygnuje. w związku z tym Aga i Weronika szukały zastępstwa. stąd się wzięłam w MDKu. a teatr? właściwie to odkąd pamiętam lubiłam występować Smile
Agga
PostWysłany: Czw 20:03, 20 Gru 2007    Temat postu: dlaczego teatr i skąd na zajęciach, 1wrażenia?

wypowiedzmy się czemu akurat teatr i jak się zaczeło bo mnie zaciągneła nie jaka Weronika.x] lubiłam teatr zawsze ale nigdy nie myślałam że zaczne sie w to aż tak angażować... ciesze się

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group