Forum www.5na3.fora.pl Strona Główna
->
Kram
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Scena 5x3
----------------
Spotkania
Grupy teatralne, spektakle
Pytania i propozycje
Sprawy Techniczne
----------------
Zmiany
My
----------------
Jestem sobie mały miś.
Polityka, edukacja
''Coś'' bliżej nieokreślonego
Wolna Przestrzeń
----------------
Kram
Chwila rozterki
Archiwum
----------------
Teczusie SB
Galeria
----------------
Naoczne dowody!
Rozrywka
----------------
Muzyka
Filmy
Książki
Praca w MDK-u
----------------
Próby
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
AgataZ
Wysłany: Nie 19:59, 11 Maj 2008
Temat postu:
1 psa suke która Figa została przez mojego tatę nazwana -.- ja wołam na nią "psie" wiem że ambitnie xDD znajda w sumie już się do niej przyzwyczaiłam małe chyba ratlerek zmieszany z czymś
hipisek
Wysłany: Sob 9:51, 26 Kwi 2008
Temat postu:
ja bym chciała mieć kota...
ale mam alergię :/
ewentualnie bym była zachwycona jaszczurką.
ale jaszczurki żrą robale i inne takie, larwy czy cuś, mama powiedziała że nie będzie tego w lodówce trzymała -.-
ale kij, jak już się wyprowadzę to sobie kupię jaszczyrkę i przygarnę jakiegoś bezdomnego kota i będzie gites ^^
moja babcia miała kiedyś kota, ja mówiłam zawsze że to był mój, Karol się zwał, rudo-biały, śliczny. od małego go męczyłam, wyciągałam za ogon spod łóżka, babcia mi nigdy nie mówiła że tak nie wolno... dopiero mama mnie nauczyła że zwierzaki to boli itd. ale kot się zeszmacił, jak to moja mama powiedziała... tzn dawał ze sobą robić wszystko, nosić się wszędzie i w ogóle. ale jak już go nie ciorgałam tak ciągle ze sobą i w ogóle, to mnie straszliwie polubił, jak tylko przyjeżdżałam do babci to do mnie przyłaził, mizdrzył się, ocierał o nogi, a potem mi właził na kolana i sobie smaczniutko spał mrucząc...
Mięcho
Wysłany: Sob 0:41, 26 Kwi 2008
Temat postu:
ja chce miec szczura jak u kogos jestem i ma szczura to sobie go wrzucam na ramie itd
Inger
Wysłany: Pią 17:56, 25 Kwi 2008
Temat postu:
Aga widziałam twojego pięknego kota na zdjęciu kiedyś, kiedyś... jeszcze za czasów starej sali z piecem kaflowym:) Jest gigantyczny ale pasujecie do siebie, cudowne stworzenie gdybym miała takie futro na łapach takie puszyste to normalnie nigdy bym go nie puściła... Jest CUDOWNY. Szkoda tylko że ma przechodnie imię
Ola ja się nie zgadzam co do tego, że koty mają służących. Mój jest całkiem inny. Otóż posiadam dwa psy i kota. Kotka ma 12 lat a na imię jej Kropka. Z góry mówię nie ja wymyśliłam to imię. W naszym związku nie ma panowania:) W nocy przydusza mnie śpiąc mi na głowie, orientuję się że mam coś na twarzy dopiero wtedy gdy futro zatyka mi nozdrza. Gdy wracam do domu złazi z szafy na, której sypia i daje mi buzi. Dosłownie, pyszczkiem w usta. Właśnie leży mi na kolanach, ogólnie niczego nie wymaga prócz głaskania, drapania itp. Wchodzi do łazienki i lampi się gdy biorę kąpiel. Gryzie mi ekran od komputera to czasem denerwuje. Nie jest rasowym kotem, to dachowiec aczkolwiek często się obraża. I jest zazdrosna o psy
Teraz pies. Mickey. Jest ze schroniska, mały, biały, ktoś pozbawił go ogona. Kocham go nad życie ponieważ on jest czystą definicją słowa ''życia''. Ma niespożytą energię a jego ulubioną zabawką jest obśliniona zielona pluszowa wiewiórka.
Kolejny jest pies Rysiu. Przybył do mnie tydzień temu, zagłodzony z paskiem zamiast obroży i szyją wytartą właśnie od owego paska. Przez dwa dni nie mógł się podnieść. Ma ponad 10 lat, staruszek ale już kocham go najbardziej na świecie. Hmm, i jeszcze nie słyszy. Mały brązowy, zaniedbany ale teraz ma całą moją miłość, ciepłe łóżko i mnóstwo żarcia.
Poza tym jestem miłośniczką gryzoni przez cały żywot miałam kilkadziesiąt szczurów, chomików, myszo skoczków. A teraz po ostatnim przeżyciu, mianowicie tragicznej śmierci mojego szczura Kittiego, zaprzestałam jakiejkolwiek hodowli. Zmarł tragicznie i w męczarniach. Nie chcę tego przeżywać po raz kolejny,
No to by było na tyle:)
Mickey Mouse de Sade
Wysłany: Pią 16:47, 25 Kwi 2008
Temat postu:
Ha, ja też mam kocura, tudzież pół kocura xD Czarne i wredne ^^ Zdjęcia znajdę to dam, jeśli chcecie
Z charakteru typowy kot ^^ Chce czegoś - przyjdzie, siądzie przede mną i się gapi. Ja wstanę, mówię 'pokaż co chcesz', on gdzieś leci. Jak chce, żeby czesać, to mordęga jest - za mocno szarpnę szczotką, to już otrzymuję karę - łapie moją rękę i gryzie przez chwilę, po czym puszcza i dalej każe się czesać XD
I niech mi ktoś powie, że w stwierdzeniu, że psy mają panów a koty służących nie ma prawdy
A mam go, albowiem... znalazłam go ^^ Pod blokiem moim, jak miał trochę ponad tydzień - jeszcze ślepy na jedno oko był... Bardzo możliwe, że ktoś go zostawił... I tu pojawia się pytanie - dlaczego ludzie są takimi debilami? Poleżałby jeszcze trochę, to mógłby nie przeżyć... Mógł też spaść, położony był na takich kamiennych kwietnikach - to trochę ponad metr nad ziemią z jednej strony jest, z drugiej nieco mniej.
Ale się matka zastępcza znalazła, wyżył i teraz sieje postrach w domu
A imię jego oficjalne brzmi Behemot, na cześć Behemota z "Mistrza i Małgorzaty" M. Bułhakowa, czyli książki mojego życia ^^
Mięcho
Wysłany: Czw 22:36, 24 Kwi 2008
Temat postu:
Inger , jak ty rozkręcasz tematy xD
Więc ja zaczne
Mam kocura (okej, pół kocura bo go czegoś pozbawiliśmy, oczywiście bez jego zgody)... Jest to Main coon, bardzo ładny i okazały swoja drogą. Wołamy na niego Gucio -.- kto to wymyślił? Czasem jakieś imionko wpada i wypada... (Mutant, krowa...)... Tak naprawde nazywa się GUSTAW DON KOCZIS PL xD MOge wam nawet podać kilka przodków w tył i jego kolor w cyferkach ^^ Waży z 10-12 kg. Jak się rozciągnie go (tak, tak rozciągnie
tak sie robi na wystawach ) to ma więcej niż metr długości. Więc spory z niego byczek.
tutaj macie zdjęcia jak był mały
http://www.donkoczis.pl/mcpl/?p=6&PHPSESSID=c99404f3141ff8d84e85bc88f45228b5
on wtedy był wielkości normalnego kota
Teraz kicia łazi po domu w pampersie i w kołnierzu, wygląda jak siedem nieszczęść (na dodatek ma jeszcze wygoloną jedną łapę, zawiniętą w bandaż i włożony ma tam weflon czy wenflon - nigdy nie wiem jak to się pisze...). Skrystalizował mu się mocznik, i krystzałki zapcały cewke moczową.. Zatruł się, trzeba było go ciąć, ale już zdrowieje..
Przyznaje, że mam niego ubaw, chociaż bardzo mi go żal. Jak leży na słupku (ma z 1,50) spuszcza głowę w dół to wygląda jak lampka^^ (klosz - kołnierz, a ogon jak ten sznureczek do zapalania )
P.S. Jest śliczny i bardzo go kocham
c.d.n...?
Inger
Wysłany: Czw 20:58, 24 Kwi 2008
Temat postu: Przyjaciele mniejsi
Zapewne macie w domu jakiegoś zwierzaka, a może kilka? Podzielcie się jak się u was znalazły, jakie są, za co je kochacie itp.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin