Autor |
Wiadomość |
Mięcho |
Wysłany: Sob 19:08, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
co do piękności to bym sie nie zgodziła.... Wg mnie w kazdym wypadku to ból i to brzydki ból... Słowo brzydki jest tutaj nie na miejscu, bo sprawia wrażenie lekkiej żąrtobliwości.... Paskudny? Obrzydliwy? |
|
|
Inger |
Wysłany: Sob 15:25, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Masz całkowitą rację Ewa. Śmierć jest czymś pięknym, pięknym strachem ogarniającym spokojem. |
|
|
hipisek |
Wysłany: Nie 20:02, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
wracając: śmierć jest niewątpliwie straszną tragedią, ale jest nieodzownym elementem życia, więc trzeba ją przyjąć na spokojnie.
postarać się jakoś żyć dalej.
codziennie umierają setki ludzi.
a świat wciąż trwa.
więc po prostu musimy sobie jakoś radzić bez niektórych osób...
to często baaardzo trudne, ale cóż zrobić? co się stało to się nie odstanie, pozostają wspomnienia, szczęście, że znaliśmy tak wspaniałą osobę... |
|
|
hipisek |
Wysłany: Czw 17:44, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
hmmm, no coś a tym jest. dlatego w niektórych przypadkach jestem za eutanazją... |
|
|
martam |
Wysłany: Czw 15:36, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
wiecie co?stwierdzam, że śmierc jest czasami dobrym wyjsciem.patrzac jak twoj bliski cierpi i umiera w meczarniach i odlicza dni do smierci to przez mysl ci przechodzi zeby mu pomoc, ulzyc w cierpieniu... |
|
|
Inger |
Wysłany: Śro 16:53, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
No więc nie mówiąc o zdychaniu tylko umieraniu stwierdzam iż śmierć towarzyszy nam z każdą sekunda naszego życia. Odkrywcze prawda? Ale to naprawdę ciężkie zdać sobie sprawę że w jednej chwili możemy stracić szanse na całą naszą przyszłość. |
|
|
Mięcho |
Wysłany: Sob 0:02, 23 Lut 2008 Temat postu: |
|
NIe nie nie.... Chodziło mi o samo słowo "zdechnąć"
i już.... |
|
|
Inger |
Wysłany: Śro 16:27, 20 Lut 2008 Temat postu: |
|
Ach, Aga ja nie mówie tego o innych! Jeśli tak to zrozumiałaś, bardzo przepraszam. Inni ludzie są dla mnie bardzo ważni, a zdechnąć mówię zawsze o sobie, ponieważ sama dla siebie nie mam żadnej wartości prócz tego, że jestem. Oczywiście wszyscy inni umierają. |
|
|
Mięcho |
Wysłany: Wto 18:40, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
jednak przez jakiś czas beda cie pamiętać... Nie lubie jak ktoś pisze zdechnąć. Wydaje mi sie wtedy, ze osoba która to mówi ma głęboko gdzieś czy ktos umrze czy tez nie. Wybacz Inger, po twoich wypowiedziach ty nie masz tego gdzies ale nie potrafie przetrawic słowa "zdechnąć". Według mojej opinii nie mozna tego tak określać. Każda śmierć jest otulona bólem... Nie tylko fizyczny ale tez psychicznym, umierającego i jego bliskich. Dla mnie każdy kto odczuwa ból jest kimś biednym, a biednych nie należy kopać słowem "zdechnąć" |
|
|
Inger |
Wysłany: Śro 21:16, 30 Sty 2008 Temat postu: |
|
Mnie moja śmierć nie obchodzi, bo czym ja dla siebie jestem? Nikim. Zdechnę, umrę wszyscy o mnie zapomną tak jak o miliardach innych ludzi. |
|
|
hipisek |
Wysłany: Wto 19:02, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
taak... u mnie jest totalnie na odwrót, śmierć jednej osoby nie rusza mnie tak jak śmierć wielu, np w katastrofach czy podczas ataków terrorystycznych... |
|
|
Mięcho |
Wysłany: Wto 17:44, 29 Sty 2008 Temat postu: |
|
co do hipiska... Jak to kiedyś Stalin powiedział:"Śmierć jednej osoby to tragedia, śmierć tysiąca to statystyka" Ciesze się żę masz odmienne zdanie...
Ja ostatnio miałam dość cięzki okres. Cały czas myślałam o śmierci bo była na jej progu bliska mi osoba. Bardzo sie bałam jakiejkolwiek wiadomosci na ten temat. PIerwszy raz w życiu tak się bałam... Do tamtej chwili zawsze bałam sie o swoje życie i o swoją śmierć. To zeszło na drugi plan. Nagle zaczełam sie bać ze to ja będe pozostawiona. na szczescie wszytsko już jest w porządku. Śmierć jest dla mnie czymś strasznym, ja tak samo jak anka jestem praktykującą i wierzącą katoliczką i wierze w życie po śmierci. Ja nawet bardziej niż śmierci boje się kary po niej. Sądze, że Anka ma racje, najgorsze jest umieranie. Świadomość, ze Cię nie będzie... mam jednak nadzieje, ze to mnie uwolni w pewien sposób. NIe boje się np. więzienia , bo nie moge być bardziej zamknięta i zniewolona niż przez swój umysł i ciało. NIe ma większej granicy niż my sami więc troche mam nadzieji w sobie ze mi ulży. Ale jeżeli nie? |
|
|
Anusiak |
Wysłany: Nie 15:43, 20 Sty 2008 Temat postu: |
|
Śmierć nie jest zła, najgorsze jet UMIERANIE. |
|
|
hipisek |
Wysłany: Nie 22:31, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
coraz bardziej utwierdzacie mnie w przekonaniu ze mam nienormalne podejscie do tematu smierci. ale to dziwne, przeciez jestem taka wrazliwa... jak mowili w wiadomosciach o world trade center czy tsunami to sie poryczalam... ale smierc pojedynczego czlowieka chyba niezbyt mnie rusza... chociaz... sama juz nie wiem. jestem taka dziwna... |
|
|
Inger |
Wysłany: Nie 20:53, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
Ja uważałam ze niesprawiedliwość nawet to że chomik mi umarł. Chyba jestem nadwrażliwa. Bardzo boję się śmierci bliskich mi osób, to byłby dla mnie koniec świata gdyby jakiś członek mej najbliższej rodziny umarł. Swej śmierci się nie boję tylko strat jakie przynosi bo w końcu nie tylko inni ci tu na ziemi tracą mnie ale równie''rz'' ja tracę ich. |
|
|
hipisek |
Wysłany: Nie 13:21, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
podejrzewam, ze gdyby ci ludzie umierali w cierpieniu to bym ich dobila, zeby przestali cierpiec. ale mozliwe tez ze patrzylabym na to z obojetnoscia... jestem dziwna istota. zawsze sie balam ze jak ktos z moich bliskich umrze to sie zalamie itd... ale tak nie jest. jakos tak bylo niedawno, w listopadzie czy pazdzierniku, ze w drodze do MDKu zadzwonil do mnie ojciec i powiedzial ze moj chrzestny nie zyje. pierwszym wrazeniem bylo otepienie. otepienie z ktorego nie moglam wyjsc do konca dnia. jakis tydzien pozniej dowiedzialam sie ze ten chlopak ktory zginak w gorach to moj kolega z podstawowki. chodzilam z nim do klasy. i kolejne otepienie. ale tym razem na krocej. zrozumialam, ze kazdy kiedys umrze, a swiat sie przez to wcale nie zmieni. nabralam zimnego podejscia do ludzkiej smierci. nie wiem, byc moze bylo mi latwiej bo ani z chrzestnym ani z tym kolega sie dawno nie widzialam, badz co badz nie ruszyla mnie jakos specjalnie ich smierc, poza tym krotkim stanem otepienia. sama sie sobie dziwie. |
|
|
Anusiak |
Wysłany: Nie 2:18, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
Kiedy umarł mój kumpel żyłam w stanie ciągłej gotowości: za chwile może mnie coś przejechać i już nie będę żyć. Było mi wszystko jedno, gdybym miała w tamtym momencie zakończyć swego żywota, to bym nie żałowała.
Wierzyłam w wiele rzeczy: w reinkarnację, w Wicca, szkoda gadać. Teraz jestem, uwaga: starającą się wierzyć i starającą się praktykować chrześcijanką. Przyjmuję więc katolicką wersję życia po śmierci, ale to nie znaczy, że nie mam własnego zdania na te tematy.
Śmierć jest tak naprawdę wielką abstrakcją. Jak to było żyć w średniowieczu i na każdym kroku widzieć gnijące ciała, jątrzące się rany, smród, gnój i muchy? Co byście myślały o śmierci, gdybyście miały ja tuz obok? |
|
|
hipisek |
Wysłany: Pią 23:01, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
Agga napisał: | A ja nie chce umrzeć |
a czy ktoś tu mówił że chce umrzeć? ja tylko mówię że nie chcę żeby to bolało ;P |
|
|
Inger |
Wysłany: Pią 22:55, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
Ja nie wiem w co wierzę. Mało mnie to obchodzi, wszyscy i tak zdechną. A mnie to cieszy ponieważ umrą wszyscy, których nienawidzę. Ja też umrę. I mam nadzieję, że przeniosę się do dobrego miejsca w którym będę wszystkich kochać. No i nie chcę żegnać mojej rodziny, bo potencjalna rozłąka w tym wszystkim jest najgorsza. |
|
|
Agga |
Wysłany: Pią 22:40, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
A ja nie chce umrzeć mam nieśmiertelniki i będę nieśmiertelna nawet po śmierci xD nie boje się samej śmierci a tego jak ja odczują ludzie którzy mnie znają i lubią a nie mam zamiaru mieć wrogów więc boje się o przykrość jaka mogę sprawić innym umierając. ale jak narazie nie będę o tym rozmwiać na tamten świat się nie wybieram, wierze w dusze w lepszy świat i oczyszczenie. |
|
|
hipisek |
Wysłany: Pią 22:03, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
miewam momenty że wierzę w reinkarnację. śmierci się raczej nie boję... boje się jedynie że może boleć. nic więcej. chciałabym umrzeć bezboleśnie. tak po prostu zasnąć i się nie obudzić. |
|
|
Inger |
Wysłany: Pią 21:12, 04 Sty 2008 Temat postu: Śmierć |
|
Czy się jej boicie? Wierzycie może w życie po śmierci? Jeśli tak, to jak wyobrażacie sobie zaświaty? |
|
|